czwartek, 1 grudnia 2011

hyaku!

Stuknęła mi setka. Dokładnie 100 dni od przyjazdu. Do powrotu pozostało tylko (a może aż) 60 dni. Ale ten czas leci...

~~~

Tego oto koleżkę spotkałem wczoraj w drodze do pracy:



W związku z tym iż wygrzewał się na słońcu na środku ścieżki dla rowerów nie wróżę mu zbytniego sukcesu jeśli chodzi o udział w przetrwaniu jego gatunku. Nawet jeśli nie został rozjechany i przeżył to pewnie zamarzł na śmierć, bo tak zimno jak dzisiaj, od czasu jak tu jestem, nie było jeszcze nigdy. Wiem, że 7 stopni na plusie nie zrobi w Polsce wielkiego wrażenia ale tutaj to zimno. Bez wątpienia taka temperatura uprawnia do założenia takich butów:



Zima na całego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz