poniedziałek, 3 października 2011

shiheki

Niestety. Wraz z powrotem do Japonii powróciły moje japońskie nałogi. Jeden z nich to picie herbaty kupowanej ulicznych automatach. Nie mogę się powstrzymać, żeby nie przejść obok automatu i nie poświęcić tych 120 jenów na mrożoną zieloną herbatkę...Zaczynam się zastanawiać czy producent czegoś przypadkiem do tej herbaty nie dosypuje?  

Napisał bym coś więcej ale właśnie skończyła mi się butelka i muszę skoczyć po nową - dobrze że automat mam na wprost windy...





4 komentarze:

  1. 120 jenow to jest okolo 520zl. Jestes pewien ze tyle wydales na ta herbatke? Bo albo zrobiles jedno zero za duzo albo zostales "heavy ripped off" :D
    Twoj mentor i opiekun, PW

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że na matmie u Majcher nie uważałeś, ROTFL.

    100 jenów to 4,3 zł.

    Siadaj dziecko!

    :P

    OdpowiedzUsuń
  3. eee widać, że nie tylko ja mam taki nałóg :D a najlepsze jest to, że tę herbatę można kupić wszędzie, nawet na największym zadupiu.

    OdpowiedzUsuń