Zabawne jak historia lubi się powtarzać. W 2007r. głosowałem w wyborach w Tokyo i w tym roku nie będzie inaczej. Dopisałem się już do tutejszego spisu wyborców. Przez internet. Jestem mile zaskoczony, bo przed wyjazdem z polski zapomniałem zabrać zaświadczenia o prawie do głosowania i już myślałem, że ominie mnie przyjemność wzięcia udziału w wyborach. Cztery lata temu nie popuściłem i teraz też nie popuszczę. Jeśli wygra
kurdupel to uroczyście oświadczam - do Polski nie wracam :P
A ja się wyprowadzam z Polski jak wygra.
OdpowiedzUsuńMożna wracac - all is safe.
OdpowiedzUsuńThis picture warms my heart.