czwartek, 6 października 2011

ka-do

Japonia, przy swojej całej nowoczesności, postępowości i w ogóle cudowności, wciąż potrafi zaskoczyć w najbardziej nieoczekiwany sposób. Jedna z takich niespodzianek to popularność (a raczej niepopularność) kart płatniczych.

Wbrew temu co się może wydawać karty płatnicze wciąż nie wszędzie są mile widziane. W wielu miejscach kartą nie zapłaci się w ogóle a w pozostałych czasami będą się krzywić (albo dziwić) dając nam do zrozumienia, że woleli by jednak dostać do ręki gotówkę. Ponoć, z roku na rok, sytuacja się poprawia ale przywiązani do gotówki Japończycy niechętnie rezygnują ze swoich przyzwyczajeń. Chcąc nie chcąc zmuszeni jesteśmy nosić gotówkę.

Oddzielny problem stanowią bankomaty. O ile w Polsce bankomaty są dość powszechne i popularną ścianę znajdzie się prawie w każdej większej dziurze o tyle w Japonii odnalezienie bankomatu może być kłopotliwe. Większość z nich znajduje się w konbini (trzeba tylko o tym wiedzieć...) a pozostałe są w bankach i czasami (baaardzo rzadko) pod postacią ściany gdzieś na mieście. Te ostatnie - wolno stojące przypominają z resztą twierdzę. O ile w Polsce to po prostu dziura w ścianie wydająca pieniądze, to tutaj prawie na pewno będzie to zamykana budka (do tego w nocy zazwyczaj zamknięta), w milionem kamer w środku, trzema alarmami i bezpośrednim połączeniem w najbliższą jednostką antyterrorystyczną. Po co takie środki ostrożności - nie mam pojęcia - mogę się tylko domyślać, że przewrażliwieni Japończycy stwierdzili, że bankomat to miejsce przyciągające przestępczość bardziej niż typowa dzielnica czerwonych latarni i należy mu się szczególny nadzór.

O ile używanie karty to już sztuka sama w sobie to próba używania gaijińskiej karty wynosi to wszystko na nowy poziom skomplikowania. Jeśli ktoś przylatuje tu na trochę to można próbować zabrać ze sobą gotówkę i nie martwić się plastikiem w portfelu. Jeśli przylatuje się tu na dłużej trzeba przygotować się na problemy. Jak na razie tylko bankomaty w 7-eleven zdają się akceptować polskie karty. Trzeba więc pamiętać, że w odróżnieniu od Polski jak skończy nam się gotówka to ani nie zapłacimy kartą (chyba, że mamy szczęście) ani nie wybierzemy jej z dowolnego bankomatu. Jeśli macie kartę paypass albo inną kartę zbliżeniową to możecie się też pożegnać z trzymaniem karty Suica (prepaid na komunikację publiczną) razem z innymi kartami w portfelu. Już kilka razy mi się zdarzyło, że bramki sczytały mi kartę płatniczą radośnie przy tym mrugając na czerwono i nie pozwalając mi przejść (ściągając przy tym pełne podejrzliwości spojrzenia współpasażerów - wiadomo - gaijin na pewno coś kombinuje albo nie potrafi korzystać z naszej wspaniałej komunikacji).

~~~ 

Coś  z zupełnie innej beczki. W ramach tortur i zadanej pokuty oglądam wieczorami japońską TV. Wciąż mam nadzieję, że mózg nie zamieni mi się od tego w galaretę ale wybaczcie - wieczorne programy w japońskiej TV to klasa sama w sobie. Takich bzdetów dawno nie widziałem. Dziś w wieczornych wiadomościach przedstawiono mrożący krew w żyłach reportaż z Sapporo. Z gór do miasta zszedł niedźwiedź. Pogrzebał w śmieciach i sobie poszedł. W zasadzie nic nie zrozumiałem ale musiał zrobić coś strasznego (np. kupę?) bo byle niedźwiedź do głównego wydania wiadomości raczej nie trafia...

2 komentarze:

  1. bankomaty na poczcie przyjmuja polskie karty. bankomaty citibanku tez. Bankomaty JPBank mozna znalezc nie tylko na poczcie, ale takze w wiekszych centrach handlowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo...nigdy opczty nie próbowałem - dobrze wiedzieć, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń