To była wyjątkowa noc sylwestrowa. Zostałem zaproszony na japońską "domówkę" ale nie taką jaką sobie wyobrażacie. Zamiast lejącego się strumieniami alkoholu była to typowo japońska uroczystość (trochę stresująca, bo wizyta w japońskim domu to nie przelewki). Była więc najbliższa rodzina (nie moja oczywiście), domowe japońskie jedzenie (w tym soba), oglądanie w TV relacji ze świątyń w oczekiwaniu na nadejście północy, toast i trochę wygłupów przy Nintendo Wii. Była też powtórka z japońskiego, bo mało kto tam mówił po angielsku. Czego nie było? Kaca ;)
Tak więc nowy rok czas zacząć. Tylko czym? Może relacją z Hakone? Ale to już jutro bo dzisiaj jest święto i mi się nie chce ;)
The November-December 2023 UAP flap
1 dzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz