środa, 31 sierpnia 2011

ohashi

Scenka w konbini:

Gaijin kupuje (nie po raz pierwszy z resztą) jakieś szybkie żarcie (kluchy z kurczakiem czy coś w tym stylu). Pani ekspedientka za kasą pakuje wszystko do torebki i na koniec wkłada widelec zamiast zwyczajowo dodawanych do takiego jedzenia pałeczek. Cóż, tępy gaijin pewnie i tak nie potrafi się nimi posługiwać. Ale gaijin jest krnąbrny i pokazuje różki. Ostentacyjnym ruchem samodzielnie pakuje do torebki pałeczki, uśmiecha się do pani i wychodzi :)

4 komentarze:

  1. Naprawde??? Slysze takie historie tu i owdzie, ale nigdy mi sie to nie zdarzylo jeszcze. A przy ilosci bentow jakie kupuje, to az mnie dziwi. Co najwyzej grzecznie pytaja sie czy chce paleczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy więc trochę byłem zaskoczony. Pamiętam, że poprzednim razem (2 lata temu) kilka razy się mnie zapytano ale w zdecydowanej większości przypadków po prostu pakowali bez pytania pałeczki. Być może kasjerka chciała być miła i chciała oszczędzić mi zbędnych pytań? Dla mnie to była zabawna sytuacja bo początkowo myślałem, że się przewidziałem i musiałem zajrzeć do torebki by się upewnić, że jednak nie :)

    Wszystko zależy na kogo się trafi. Wlazłem ostatnio do jakiejś knajpy prowadzonej przez starsze (chyba) małżeństwo. Starsza pani nadskakiwała nade mną, pokazywała mi dokładnie jak się co i czym je a na koniec dyskretnie zapuściła żurawia mi na talerz upewniając się czy aby na pewno wszystko zjadłem. Z jednej strony to miłe a z drugiej potrafi być irytujące jak skaczą nad tobą jak nad niemowlakiem (przy okazji ściągając na ciebie uwagę całej knajpy - czuję się wtedy trochę jak małpa w zoo) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mówią Ci "irrashaimase"?, bo mi np. nie zawsze. Chociaż z pałeczkami to mi się nie zdarzyło. Ale martwa cisza po wejściu do sklepu bardzo często.

    OdpowiedzUsuń
  4. @BÓLION: Nie zwracałem nigdy ta no uwagi. Generalnie staram się na te ich grzeczności nie zwracać uwagi, bo mnie one trochę irytują. Wychowałem się w Polsce gdzie sprzedawca do klienta bez pytania się nie odzywa (nawet dzień dobry czasem nie odburknie) więc te wszystkie japońskie grzeczności i uniżenia nie bardzo wpisują się w to do czego byłem przyzwyczajony ;)

    OdpowiedzUsuń