czwartek, 4 sierpnia 2011

ongaku #1

Od dzisiaj będziecie mieć zaszczyt (nie musicie dziękować, naprawdę) raz na jakiś czas zajrzeć do mojej "wschodniej" fonoteki. Jakoś specjalnie to wschodnie wycie mnie nie kręci ale mimo wszystko, dziwnym zbiegiem okoliczności, uzbierało mi się troszkę albumów z rejonów mniej lub bardziej "zza Buga".



Na początek dwie płyty: Kiyoshi Yoshida - Asian Drums (cz. 1 i cz. 2)



W obu przypadkach mamy do czynienia z muzyka opartą o rytm wybijany na bębnach Taiko - czasem dodatkowo okraszoną dźwiękami mniej lub bardziej japońskich instrumentów. Nie jest to jednak typowo japońska muzyka bo tej nikt przy zdrowych zmysłach nie słucha (a już na pewno nie dżejpopu - to jest dopiero sieczka, której próbkę mieliście kilka postów niżej - i nie zmieni tego teledysk z półnagimi japońskimi dziewczątkami :) )

Na zachętę wrzucam wam dwa utwory z pierwszej płyty. Mniej więcej tego możecie się spodziewać po całości (wybaczcie jakość ale to wina serwisu, którego użyłem do wrzucenia muzyki).

Rising Sun:


Matsuri:


Na pierwszą płytę trafiłem przypadkiem. Dawno temu znalazłem na YoutTube na film o Kamikaze. Po obejrzeniu go raz, obejrzałem go drugi, trzeci i kolejny raz. I nie dlatego, że spodobały mi się samobójcze ataki na armię USA ale dlatego, że w ucho wpadła mi muzyka z filmu (właśnie "Rising Sun" z pierwszej płyty). Sądząc po komentarzach pod filmem, nie tylko ja tym sposobem odkryłem tę płytę ;)




Skoro pozostajemy w klimatach "wschodu" to na deser - jako wisienka na torcie - macie unikalną okazję zapoznać się z nepalskimi dźwiękami (a nawet śpiewem) w wykonaniu Nary, naszego nepalskiego przewodnika po Himalajach:


Nie wiem czy znał coś innego ale przez dwa tygodnie nucił w kółko to samo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz