Na początek dwie płyty: Kiyoshi Yoshida - Asian Drums (cz. 1 i cz. 2)
W obu przypadkach mamy do czynienia z muzyka opartą o rytm wybijany na bębnach Taiko - czasem dodatkowo okraszoną dźwiękami mniej lub bardziej japońskich instrumentów. Nie jest to jednak typowo japońska muzyka bo tej nikt przy zdrowych zmysłach nie słucha (a już na pewno nie dżejpopu - to jest dopiero sieczka, której próbkę mieliście kilka postów niżej - i nie zmieni tego teledysk z półnagimi japońskimi dziewczątkami :) )
Na zachętę wrzucam wam dwa utwory z pierwszej płyty. Mniej więcej tego możecie się spodziewać po całości (wybaczcie jakość ale to wina serwisu, którego użyłem do wrzucenia muzyki).
Rising Sun:
Matsuri:
Na pierwszą płytę trafiłem przypadkiem. Dawno temu znalazłem na YoutTube na film o Kamikaze. Po obejrzeniu go raz, obejrzałem go drugi, trzeci i kolejny raz. I nie dlatego, że spodobały mi się samobójcze ataki na armię USA ale dlatego, że w ucho wpadła mi muzyka z filmu (właśnie "Rising Sun" z pierwszej płyty). Sądząc po komentarzach pod filmem, nie tylko ja tym sposobem odkryłem tę płytę ;)
Skoro pozostajemy w klimatach "wschodu" to na deser - jako wisienka na torcie - macie unikalną okazję zapoznać się z nepalskimi dźwiękami (a nawet śpiewem) w wykonaniu Nary, naszego nepalskiego przewodnika po Himalajach:
Nie wiem czy znał coś innego ale przez dwa tygodnie nucił w kółko to samo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz