poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Joi-uchi: Hairyo tsuma shimatsu

Jeśli macie dwie godziny wolnego, lubicie filmy samurajskie (albo chcielibyście spróbować) to mogę polecić wam film "Bunt" (ang: "Samurai Rebellion"). Film powstał w 1967r. więc jeśli oczekujecie piorunujących efektów specjalnych, gigantycznych wybuchów i okraszonej hektolitrami krwi siekaniny na miarę "Kill Bill'a" to generalnie wam ten film odradzę, bo nic z tych rzeczy tam nie znajdziecie. Jeśli jednak przymkniecie oko na pewne niedoskonałości wynikające z tego, iż film kręcony był prawie pół wieku temu, to zapewniam, że nie pożałujecie poświęconych nań dwóch godzin. Film dość dobitnie ukazuje stosunki panujące w feudalnej Japonii. Jest miłość, intryga, lojalność klanowa i na końcu zemsta. Mimo pewnych niedociągnięć, trzyma w napięciu w zasadzie do samego końca.

Po obejrzeniu odniosłem wrażenie, że japońskie społeczeństwo wciąż opiera się na tych samych wiernopoddańczych zasadach co 300 lat temu. Owszem, nikt dzisiaj nie porywa żon ale nadal powszechna (i pożądana) jest uległość wobec osób będących wyżej w hierarchii. Bardzo dobrze widać to na przykładzie stosunków panujących w japońskich firmach gdzie przełożony często traktowany jest na równi z nieomylnym bogiem. Możemy się z nim nie zgadzać ale bezwzględnie musimy podporządkować się jego woli. Dyskusja i kwestionowanie wyborów naszego "pana" są niemile widziane.

Dla nas, Europejczyków, takie zachowanie może wydawać się dziwne ale dla wychowanych w duchu społeczeństwa klasowego Japończyków jest to całkowicie naturalne. W Japonii zawsze ktoś jest niżej lub wyżej w hierarchii (jest jeden wyjątek - gaijin jest zawsze najniżej ;) ). Sprawia to niemałe problemy podczas nauki języka, bo o ile posługiwanie się neutralnym (a więc z zasady "grzecznym" i "wyrażającym szacunek") językiem nie nastręcza większych problemów o tyle przejście na wyższy poziom wtajemniczenia i opanowanie sztuki wyrażania naszego "uniżenia" lub "wyższości" w zależności od naszego rozmówcy bywa kłopotliwe (nie wspominając już nawet o tym, że nieumiejętnie posługując się językiem można kogoś śmiertelnie obrazić wyrażając naszą wyższość zamiast poniżyć się przed naszym łaskawym rozmówcą - brzmi to skomplikowanie ale sprowadza się to do tak prostego błędu jak np. użycie złej formy czasownika). Oglądając film polecam zwrócić uwagę na to jak ludzie odnoszą się do siebie - zwróćcie uwagę na dialogi, ton głosu i ogólną postawę. Bardzo ładnie pokazano stosunki (a raczej relację pan - poddany) panujące między różnymi warstwami społecznymi. Uwierzcie mi na słowo - dzisiejsza Japonia niewiele się w tej materii różni.

Trailer na deser:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz