poniedziałek, 29 sierpnia 2011

rajio

Jednym z plusów bycia 7 godzin do przodu względem polskiego czasu jest możliwość słuchania nocnych audycji polskich stacji radiowych (oczywiście bez zarywania nocek). O ile za dnia wszystkie komercyjne stacje (RMF, Zetka) nadają nienadającą się do słuchania sieczkę o tyle w nocy, jak za dotknięciem czarodziejskiej radiowej różdżki, zmieniają się nie do poznania. Takiej playlisty nie słyszałem nawet w Trójce, bo kiedy ostatnio słyszeliście w komercyjnym radio Martynę Jakubowicz i jej "W domach z betonu"? Ja słyszałem dzisiaj, o 4 nad ranem czasu polskiego w, do porzygania komercyjnym, RMF FM :)






Uwielbiam słuchać polskich nocnych audycji radiowych. Nie ma reklam leków na zaparcia, problemy z prostatą i nietrzymaniem moczu, dżingli, sringli, polityki i wszechobecnej komercji a jest za to muzyka, której można słuchać bez obawy o zlasowanie się mózgu.

2 komentarze:

  1. Nie ma to jak słuchanie nocnych audycji trójkowych popołudniem w Tokio. Ech te wspomnienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo...Są też minusy bycia w przyszłości. Nocne telefony. Jeśli czytasz tego bloga i dzwonisz do mnie w nocy to wiedz że po powrocie do Polski, cię znajdę i....


    Albo nie...oddzwonię do ciebie o 3 nad ranem czasu polskiego. :P

    OdpowiedzUsuń