czwartek, 7 lipca 2011

apatomento

Dostałem propozycję (nie do odrzucenia...) mieszkania. Prawdziwy apartament. Sypialnia, w pełni wyposażona kuchnia, toaleta i oddzielna łazienka z wanną. Full wypas. Jest tylko mały haczyk. Całe mieszkanie ma (uwaga.....) 19m2. Tak - to nie pomyłka. Moje wynajmowane mieszkanie we Wrocławiu jawi się przy tym niczym luksusowy penthouse. Najpierw zdjęcia a najlepsze na deser.







A teraz gwóźdź programu. Cena. Miesiąc wynajmu takiej klity kosztuje w Tokyo (w przeliczeniu na złotówki) ~5500zł. Pikuś. Pan Pikuś.

Wprawne oko zauważy również kilka niedogodności. Tradycyjna toaleta - tzn. bez skomputeryzowanych bajerów i wodotrysków. Trochę szkoda - zawsze było czym popstrykać w tych nudnych momentach ;) Drugi minus to prysznic przygotowany dla typowo wyrośniętego Japończyka - ja się tam chyba garba nabawię....

Są też i plusy, np. 3 minuty do najbliższej stacji na linii Yamanote. Do biura trochę dalej bo 20 minut spacerkiem ale to dobrze - po drodze na pewno będzie się gdzie zaopatrzyć w kawę i śniadanie.

1 komentarz:

  1. Może znasz taki japoński program tv, w którym co tydzień pokazują 3 różne apotamento właśnie? W porównaniu ze standardem, od którego zawsze zaczynają, Twoje mieszkanko to raj. Może i ciasne oraz ciut za skromnie wyposażone, lecz wygląda na świeżynkę. Sam budynek też niczego sobie w porównaniu do tego, co można zobaczyć na japońskich ulicach. Mam nadzieję, że Ci się tam dobrze mieszkało. A że taki duży im się trafiłeś, to cóż ;)

    OdpowiedzUsuń