I znów z powrotem w Polsce. Smutkami, tęsknotami i wrażeniami podzielę się w innym poście. Ten post to relacja z tego co działo się gdy tylko pojawiłem się na lotnisku ;)
Tradycyjnie już nie mogło obejść się bez przygód. We Frankfurcie ewakuowano...tylko i wyłącznie moją, jedną jedyną bramkę. Czemu - nie wiem. Wpadła policaj, wszystkich wygoniła i ogrodziła teren taśmami jakby kogoś tam zastrzelili. Powoli staje się to już nudne...
hehe, nudne powiadasz? ;-)
OdpowiedzUsuń