Sama Yokohama to dość specyficzne miejsce. Był to pierwszy port, przez który Japonia otworzyła się (po latach całkowitej izolacji) na świat. Tutaj też wylądowali pierwsi przybysze z Zachodu i ze Stanów. Widać to chociażby po architekturze - typowo europejskiej. Miejscami czuć się można jak we Francji albo UK. Oprócz dzielnicy "europejskiej" jest całkiem pokaźne "china town" opanowane w większości przez (uwaga niespodzianka...) Chińczyków. Nad tym wszystkim górują typowo japońskie wieżowce. Całkiem ciekawy mix.
A teraz coś na deser - dwa filmiki z Yokohamy. Pierwszy - próby do "parady" (niestety nie dowiedziałem się dokładnie o jaką "paradę" chodzi) - a dokładnie trening na gigantycznym robocie-pająku. Siedzi na nim (i pod nim) całkiem sporo osób i starają się skoordynować nieskoordynowane wciąż ruchy mechanicznych odnóży. Gdyby nie pomoc z zewnątrz runęli by z wielkim hukiem ;)
Drugi filmik to jakiś uliczny klaun z wieszakiem i dwoma gałązkami wiśni na głowie. Momentami nawet zabawny ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz